wtorek, 4 czerwca 2013

Zgubny ogon-Fiv



Dzisiaj jak zwykle obudziłam się w zimnej jaskini.
-Brr…(zatrzęsłam się) Jak zimno! Trzeba trochę tu ogrzać-mówiąc to, cisnęłam kulą ognia w gałęzie ułożone w rogu mojego mieszkania. Już po chwili była przyjemnie. A tu znowu kolejne brr… Tym razem z mojego brzucha. Postanowiłam iść cos upolować.
-10 min potem…-
Szłam przez środek lasu i wchłaniałam miłe, wilgotne powietrze. Nagle widzę zająca. I on niestety mnie też. Zaczął uciekać. Goniłam go ale kiedy już miałam go zabić zobaczyłam piękny ogon wystający z krzaków.
-Jeleń…-pomyślałam. Przyczaiłam się i wyskoczyłam! Nagle zobaczyłam Keiena.
-Kei.. urwałam niepewnie i nagle walnęłam w jakieś drzewo. Poczułam straszny ból. Zobaczyłam jeszcze Kei’a a przed moimi paczydłami zrobiło się ciemno…
Obudziłam się w Lecznicy Ruth’a. Zobaczyłam przed sobą Keina.
-Kei…
-Tak ukochana?-szepnął.
-Co,co się stało?
-Jakby ci to powiedzieć-rzekł cicho.-Jeseś taka. Taka..
-No jaka?
-Hm.. połamana i ledwo żywa.
Że co?! Szybko wyczarowałam przed sobą taflę wody. Jak wyglądałam! Cała połamana i w krwi. Jak ja żyję?
-Kei.. przynieś mi tę księgę- rzekłam i wskazałam łapą na grube coś na ściętym pniu drzewa.
On podał mi ją.
-Co zrobisz?
-Muszę zmienić wygląd. Jeśli zostanę tak jak teraz umrę.
-To konieczne?
-Zobaczysz będę ładna- uśmiechnęłam się i puściłam oczko. Dalej wypowiedziałam zaklęcie napisane w księdze. Po chwili moje futro rozbłysło. Kei wpatrywał się we mnie jak urzeczony.
-Eyyyy..u….ten..
-No co? Przynajmniej żyję.
-Tak. Poza tym że inaczej wyglądasz nic się nie zmieniło. Tak, Fiv?
-No.. tak. A właściwie to jak wyglądam. Przejrzałam się w kuli wodnej. To co ujrzałam po prostu mnie zamurowało: