Jak co dzień
siedziałam sobie nad strumyczkiem i rozmyślałam. Takie głupie pytania. A co by
było gdyby, a co by było jeśli… i takie tam. Popatrzałam na teren mojej watahy.
Była piękna. Kochałam te wszystkie góry i pagórki. I wchodzenie na nie…
Usłyszałam coś. Zza krzaków ktoś się zbliżał. To był samiec alfa i jego straż.
Wstałam , ukłoniłam się. Nagle on krzyknął:
-Wygnać ją! -Ja
byłam przerażona, nie wiedziałam nawet za co. Zapytałam z rozpaczą:
-Za co?!
-Za
zdradę!-odpowiedział a straże zaczęli mnie gonić. Odwróciłam szybko głowę.
Widziałam tylko jego przebiegły śmiech.
Na szczęście oni nie mieli skrzydeł.
Poleciałam w górę. Spędziłam w powietrzu dobre 3h. Postanowiłam że odpocznę
przez chwilę. Skrzydła od machania mnie bolały. Wylądowałam. Znalazłam duże rozłożyste,
drzewo. Położyłam się pod nim. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano poszłam
znowu pod teren watahy. Strażnicy mnie zauważyli. Zaczęli we mnie ciskać
kulami. Dostałam wodą, ogniem, lodem , ziemią, piorunem i innymi. Byłam bardzo
słaba. Nie dawałam rady już się bronić. Postanowiłam się poddać. Odwróciłam się
i pobiegłam co tchu do pobliskiego lasu. Szłam powoli. Byłam znużona. Ale
trzeba przyznać że szłam bardzo słoneczna ścieżką. Nagle zza drzew wynurzyła
się czarno-czerwona wadera. Uderzyłam w
nią.
-Przepraszam.-powiedziałam.-Nie
zauważyłam cię.
-Nic nie
szkodzi.-odpowiedziała.-Co ty tu robisz?
-A
nic..-odparłam zmieszana.
-Opowiedz.
Mam czas, posłucham.-odparła i usiadła na kupce liści. Ja jej opowiedziałam
całą historię. Gdy skończyłam, zapytała:
-Dołączysz
do naszej watahy?
-Jasne!-odpowiedziałam.
Poszłyśmy wzdłuż drogi którą przyszłam. Dowiedziałam się ze to jest Jasna
Dróżka. Opowiedziała mi w skrócie o wilkach i o miejscach. Wreszcie dotarłyśmy.
Wszyscy siedzieli na środku i grali w butelkę(znaleźli gdzieś w lesie.) Kiedy
mnie zauważyli wstali i zaczęli witać.
Fivera pokazała mi jaskinie. Wybrałam ta lodową i zaczęłam tam zasypiać.
Kiedy wstałam zauważyłam Raf z gryfem w pysku. Byłam bardzo głodna.
-Proszę.-powiedziała.-To
dla ciebie.
-Dzięki-odparłam
i zabrałam się do jedzenia. Kiedy skończyłam zapytałam.
-Pójdziemy
się razem przejść?
<Maraffi?>
Ps.Opowiadanie
napisane na zamówienie przez Fiv.(kociak77)