wtorek, 21 maja 2013

Leniwy dzień...-Metztli

Wstałam późnym popołudniem, co rzadko mi się zdarzało. Dziś mimo ładnej pogody nie miałam na nic ochoty. Nie chciało mi się nawet iść do Vivimorte. Po jakimś czasie zgłodniałam, więc wybrałam się na małe polowanie. Dziś nic mi nie wychodziło. Może przez fakt, że dziś pełnia. Nie mogłam skupić się na polowaniu, ale po dwóch godzinach udało mi się złapać jakiegoś królika. Potem sama nie wiem po co ale poszłam poskakać z wodospadu. Gdy mi si,ę to znudziło udałam się do Magicznego Lasu i wpatrywałam się w taflę jeziora, przy którym usiadłam. Z czasem odbicia w wodzie zaczęły ciemnieć. Zbliżał się wieczór...



Końce i początki-Ezio Cd od Nyx

-Sam nie wiem czemu...
-Bo wiesz...Nie masz powodu, żeby go nosić.Przecież jesteś przystojnym wilkiem-powiedziałam i zarumieniłam się.Chyba pierwszy raz w życiu.Ezio zrobił na mnie wielkie wrażenie.Jak o tym tak sobie pomyślę, to chyba się...zakochałam.
-Pierwszy raz coś takiego usłyszałem-głos Ezia wyrwał mnie z zamyślenia.
-To pewnie dlatego, że rzadko pokazujesz się wilkom bez kaptura-wzruszyłam ramionami, próbując ukryć onieśmielenie.
-W sumie...racja-powiedział.
Zwykle nie walę prosto z mostu i nie wiem,czy jestem w stanie zrobić od tego wyjątek.Jednak jakoś musiałam zacząć nową rozmowę.
-Słuchaj...-rozpoczęłam.
Nagle z głowy wyparowało mi wszystko co chciałam powiedzieć.
-Słuchaj co?-odpowiedział Ezio.
Poczułam, że powoli tracę świadomość co się dzieje.To przez stres. Wydaje mi się,że zemdlałam.

<Ezio?>

Metztli i Dark Moon-DM

Dark Moon nadal szukał po lesie jakiejś łatwej i futrzastej zwierzyny, żeby ozdobić jaskinię. Biegnąc przez Magiczny Las zagapił się i wpadł na Metztli. Gdyby się w pore nie zatrzymał zderzyliby się nosami.
- O , cześć ! Sorki, nie zauważyłem cię, Metztli. - Zagadnął cofając się i patrząc się wilczycy w oczy. - Wybacz ...

-Ehhh nic nie szkodzi, ale na przyszłość uważaj jak biegniesz.-odpowiedziała.-Mógłbyś jeszcze sobie krzywdę zrobić.
-Niby jak wpaść na drzewo?-zażartował
-Nie...

-Może jak już na siebie wpadliśmy to pójdziemy razem na polowanie ? - zapytał trochę nieśmiało. - Nigdy nie polowałem z kimś... Zawsze samotnie.
Wilczyca spojrzała w kierunku słońca. Chyliło się ku zachodowi. Noc była tuż tuż. Lada chwila miało się stać to czego ona się obawiała...
- To idziesz ? - ponaglał. - Zwierzyna nie kamień, na noc się chowa zazwyczaj, więc choć zanim ucieknie ! - podszedł do wilczycy - Coś nie tak ?

-Dziś pełnia-odpowiedziała załamanym głosem.
-Tak wiem. Uwielbiam pełnie.-odpowiedział.-Ale nie rozumiem, dlaczego jesteś z tego powodu smutna?
-Bo...Ehhh jestem jedną z niewielu wilków które się w czasie pełni zmieniają...-powiedziała ledwo słyszalnym szeptem.

- To co robisz w pełnie ? Chowasz się po norach lisów ? - zażartował- To może jutro ?
Ledwo skończył mówić a chmury się rozsunęły ukazując tarczę księżyna. Wadera zamarła w bezruchu wpatrując się w księżyc. Po chwili zwijała się z bólu.
-Usiekaj.-jęknęła

Uciekł do jaskini na rozkaz, a za sobą słyszał wycie i warczenie. ,, Nie mogę siedzieć całej nocy bezczynnie " pomyślał i poszedł w przeciwną stronę niż wtedy. Polował krótko, bo wciąż po głowie krążył mu widok Metztli. Wrócił do jaskini i ułożył sie pod ścianą

Metztli dokończ, proszę