Żaden problem-Odparłam. Poszłyśmy w dal. Pokazałam jej
tereny i zapoznałam z wilkami.
-Jak tu pięknie.-zachwycała się.
-Tak to prawda.-odrzekłam i zostawiłam ją aby się zakwaterowała.
Szłam samotnie przez las. Nagle dostrzegłam stado jeleni. Przyczaiłam
się na jedno z młodych, które oddaliło się od grupy. Byłam niecałe
piętnaście metrów od niego, już miałam się rzucić do gonitwy, lecz
usłyszałam, że coś porusza się w krzakach, tuż przy mnie. Nagle
wyskoczyła z nich czarno- czerwona, skrzydlata wilczyca. Nie była
przyjaźnie nastawiona.
-Dlaczego jesteś na mim terenie?!- obnażyła kły i warknęła. -Ja tylko...- nie pozwoliła mi dokończyć. -Jesteś szpiegiem?- ponownie warknęła. -Nie jestem, żadnym szpiegiem- próbowałam wyjaśnić. -Skoro nie jesteś nim, to znaczy, że jesteś samotnikiem?- zmieniła nastawienie i schowała kły. -Cóż... Można tak powiedzieć. Nie wiedziałam, że to twój teren. -Nic się nie stało- odparła.- Skąd pochodzisz? -Z północnej części świata. Niesłusznie zostałam wyrzucona z mojej watahy- wyjaśniłam. -Rozumiem. Jestem Fivera, a ciebie jak zwą?- spytała. -Jestem Swiftkill. -Przebyłaś bardzo długą drogę by się tu dostać. -Tak... Wędruję od pół roku- przyznałam. -Mam pytanie Fivero... Czy nie było by problemem gdybym dołączyła do twej watahy?- spytałam z nadzieją. <Fivera, dokończysz?> |
||
- Może... chcesz gdzieś iść? - zapytał. - Spacer?
- Dobrze - powiedziałam obojętnie.
Szliśmy po Rumiankowej polanie gdy nagle zauważyliśmy smoka do którego podbiegła Metztli. -Co... To jest...?-krzyknęła wystraszona Luna -Eee ale co ? - Metztli udawała, że nie wie o co chodzi. -No to-wskazała łapą istotę stojącą obok Metztli -Obstawiam smok, tak ? - powiedziałem Wtedy oczy Metztli zalśniły czernią, a wokół jej i tego stworzenia zaczęła się tworzyć czarna mgła, która bardzo dobrze je zasłoniła. Chwilę potem opadła... <Ruth ? Luna?> |
Szedłem
spokojnie przez las rozmyślając. Już od kilku dni byłem w watasze, lecz
nikogo nie znałem. Teraz postanowiłem to zmienić. Jednak najpierw
stwierdziłam, że coś zjem. Nie mądrze byłoby iść do kogoś z pustym
żołądkiem, żeby w czasie rozmowy zaczęło mi burczeć w brzuchu.
Podejrzewam, że spaliłbym się ze wstydu. Ruszyłem więc szybko w stronę
Jeleniego Zakątka. Gdy byłem na miejscu, szybko odnalazłem młodego
jelonka, stojącego na uboczu i ruszyłem w pościg. Gonitwa nie trwała
długo, zwierzę po minucie było już moje. Najadłem się i ruszyłem w
poszukiwania innych członków watahy. Idąc ścieżką, spotkałem się z
Fiverę. Zmierzała gdzieś, lecz nie za bardzo wiedziałem gdzie.
-Cześć Fivera- przywitałem się -O cześć Ruth- odpowiedziała- Szukasz czegoś? -Raczej kogoś -Aha, sorry, ale się spieszę i nie dam rady z tobą gadać, ale widziałam Lunę, gdzieś przy Rumiankowej Polanie. Była sama. -Ok, to przejdę się tam. Dzięki! Szybko ruszyłem w stronę polany. Gdy tam doszedłem, zobaczyłem Lunę. Leżała na liściach i przyglądała się okolicy. Podszedłem do niej i stanąłem zaraz za nią. -Cześć Luna- zacząłem- Mogę się przysiąść? <Luna?> |
|
-Wyjdziesz za mnie Raf?
Proszę bardzo cię kocham. -Ja ciebie też Music.- uśmiechnęłam się. - Oczywiście, że tak! - pocałowałam go. -Ale teraz moja kolej na pytanie.-powiedziałam. -Jakie pytanie?-zdziwił się. -Czy..chciałbyś mieć szczeniaki?-spytałam. <Music?> |
||
I tak razem się położyliśmy na kwiatach.
Myślałem czy powiedzieć jej że ją kocham,aż w końcu powiedziałem jej -Raf kocham cię,zakochałem się od pierwszego wejrzenia.Chcerz być moją partnerką. A ona na to odpowiedziała -Jesteś zabawny ,miły,silny.Oj Miusic,nie wiem co powiedzieć. -Powiedzi tak. -Zastanowie się,dobrze. <Raf>? |
|
-To chodźmy.-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę jaskini. Music miał być kolejnym współlokatorem. Nie żebym była smutna...
Szedł koło mnie, a kiedy doszliśmy odezwał się:
-To moja jaskinia, prawda? A ty?- -Jesteś kolejnym wilkiem, który tu mieszka.-oznajmiłam.- Ja przybyłam tu hm..chyba przedostatnia. Dobra, teraz to przed przedostatnia.- wyjaśniłam i spojrzałam na ziemię trochę onieśmielona. -Heh..- -Chodź, pokażę ci jeszcze inne miejsca!- krzyknęłam i pobiegłam kawałek w stronę łąki.-Zaczniemy od łąk, rzeki i ... no wszystko.- dodałam. Kiedy skończyłam go oprowadzać wróciłam z nim na łąkę. -Uwielbiam tu być.-wyznałam i położyłam się w kwiatach. Akurat nadchodził zachód słońca. Zamknęłam oczy i oddałam się woni kwiatów. -Jest tu spokojnie i jest cisza.-stwierdził. -Tak.-potwierdziłam.Położyłam na łapach pysk.-Dlatego uwielbiam tu być. Jest tu lepiej niż w jaskini, choć zaczyna się jesień i... nie długo zacznie się zima.- zasmuciłam się. Otworzyłam szybko oczy i spojrzałam na Music'a. -Wybacz, że tak się zachowuję i w ogóle, nie myśl jednak, ze cię ignoruję!-mówiłam szybko.- Po prostu.. to jest magia tego miejsca.- dodałam ciszej i spokojniej. <Music?> |