poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Jak dotarłam?-Swiftkill


Szłam samotnie przez las. Nagle dostrzegłam stado jeleni. Przyczaiłam się na jedno z młodych, które oddaliło się od grupy. Byłam niecałe piętnaście metrów od niego, już miałam się rzucić do gonitwy, lecz usłyszałam, że coś porusza się w krzakach, tuż przy mnie. Nagle wyskoczyła z nich czarno- czerwona, skrzydlata wilczyca. Nie była przyjaźnie nastawiona.
-Dlaczego jesteś na mim terenie?!- obnażyła kły i warknęła.
-Ja tylko...- nie pozwoliła mi dokończyć.
-Jesteś szpiegiem?- ponownie warknęła.
-Nie jestem, żadnym szpiegiem- próbowałam wyjaśnić.
-Skoro nie jesteś nim, to znaczy, że jesteś samotnikiem?- zmieniła nastawienie i schowała kły.
-Cóż... Można tak powiedzieć. Nie wiedziałam, że to twój teren.
-Nic się nie stało- odparła.- Skąd pochodzisz?
-Z północnej części świata. Niesłusznie zostałam wyrzucona z mojej watahy- wyjaśniłam.
-Rozumiem. Jestem Fivera, a ciebie jak zwą?- spytała.
-Jestem Swiftkill.
-Przebyłaś bardzo długą drogę by się tu dostać.
-Tak... Wędruję od pół roku- przyznałam. -Mam pytanie Fivero... Czy nie było by problemem gdybym dołączyła do twej watahy?- spytałam z nadzieją.

<Fivera, dokończysz?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz