Szedłem sobie spokojnie przez las. "Jak ja kocham ten zapach lasu" -
pomyślałem biorąc głęboki oddech. Nagle ktoś klepną mnie w plecy.
Odwróciłem się, ale nikogo tam nie było. Nagle przed moimi oczami
pojawił się szaro-czarny wilk.
-Cześć, jestem Music - uśmiechnął się.
-A ja Ezio - odwzajemniłem uśmiech.
-Co ty tu tak sam chodzisz? Nie powinieneś spędzać czasu z innymi wilkami?
-Eeeeee... No bo tak wszyscy się dziwnie na mnie patrzą i przez to nie jestem w stanie się z nikim zakolegować...
<Music dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz