czwartek, 21 marca 2013

Od Night Howl'a- Jak tu dotarłem?

-Widzę że trochę krwi ci leci-powiedziałam. Szybko dmuchłam  jego łapę i rana się zagoiła. Odwróciłam się i zaczęłam tropić kłusowników. Ślady były świeże.Nagle niebo przeszył strzał a oni wbiegli i zaczęli nas gonić. Szybko poderwałam się do lotu. Howi także. Strzały były dawane jeden po drugim. Ja sprytnie i zwinnie omijałam wszystkie przeszkody, Night robił to trochę gorzej ale po 30 min. lotu zgubiliśmy ich i wylądowaliśmy na terenie watahy. Była jakaś 13. Nyxiern leniwie drzemała sobie na Niebiańskiej Polanie. Szybko ją zawołałam. Zostawiłyśmy go tam i poszłyśmy na coś zapolować(ledwie trzymał się na łapach a skrzydłami ledwo ruszał) a że akurat w pobliżu bawił się SAM!!! mały gryfek szybko zabiłyśmy go. Kiedy wróciłyśmy Hoi powoli się budził ale wyglądało na to że już jest w świetnej formie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz