Spacerowałam po lesie poza granicami watahy Magicznej Mgły. Moim
jedynym towarzystwem były drzewa i latające wśród ich koronach ptaki.
Myślałam o wielu sprawach związanych z watahą i moim życiu. Z moich
rozmyślań wyrwało mnie szelest w krzakach, które były przede mną. Nagle
moim oczom ukazała się ciemna wilczyca z białymi detalami przy oczach i
ogonie. Wiedziałam, że te tereny nie należą do nikogo i zastanawiało
mnie dlaczego ujrzałam tu wilczycę.
-Kim jesteś?- spytałam przyglądając się waderze. Wyglądała na przygnębioną.
-Jestem Yin- odparła, po krótkim namyśle.
-Co tu robisz? Zgubiłaś się?
-Cóż można powiedzieć, że rodzina się ode mnie odwróciła- przyznała i odwróciła wzrok.
-Dlaczego? Nie wyglądasz na taką, która by sprawiała problemy-
stwierdziłam, ale wadera mi nie odpowiedziała.- Szukasz domu?- zmieniłam
temat, ponieważ widziałam, że nie powinnam się o to dopytywać.
Yin pokiwała głową.- Nie chcę się narzucać- dodała po chwili.
-Nie martw się- starałam się ją pocieszyć.- Jakiś kilometr stąd jest
wataha, do której należę, jestem pewna, że Fivera... Nasza alfa,
przyjmie cię- uśmiechnęła się do mnie.- No chodź- ruszyłyśmy w kierunku
watahy Magicznej Mgły.- A tak po za tym to jestem Swiftkill- dodałam.
*Pół godziny później*
-No nareszcie dotarłyśmy- stanęłyśmy przed jaskinią Fivery.- Fivero, czy możesz podejść? To pilne.
Nagle z wnętrza jaskini wyłoniła się czarno czerwona wilczyca.
-Fivero, to jest Yin. Poszukuje domu, czy zechciałabyś ją przyjąć w swoje progi?
<Fivero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz