-Może coś przekąsimy?-zapytałam. Wszyscy byli głodni, zdążyłam zauważyć.
-Ja chętnie coś zjem-powiedziała Luna.
-Ja też-bąknoł Night.
-Nom,coś by się przydało-rzekła Nyx.
-A kto pójdzie?-zapytałam. No i cisza.
-Howi ty idź!-powiedziałam.
-Dlaczego ja?-zapytał się zdziwiony.
-Przywódca polowań...
-A ty przywódczyni!
-No idź, nie bądź taki...-Powiedziałam. No mi sie tak nie chciało iść że tragedia.
-No ok ok...-poszedł.
-No dziewczyny może jakieś fajne miejsce na piknik?-Zapytałam. Nie chciało mi się jeść przy jaskiniach.
-Może...Niebiańska Polana?-powiedziała Nyx
-Ok idziemy.-Jeszcze tylko krzykłam do Howi'ego gdzie idziemy.
---------------Po jakiś 10 min-----------
-Dobry ten łoś-wszyscy chwalili. No, zjedliśmy. Zapytałam:
-Może jakieś ostatnie zawody?-spytałam.
-Jasne!-powiedzieli i wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać nad konkurencją w której moglibyśmy wystartować.
-Latanie-krzyknęła Luna.
-Ale ja...-ciągła Nyxiern-nie mam skrzydeł.
-No fakt-powiedział Night. Nagle coś mi się przypomniało:
-Mam pomysł. Nyx usiądź a wy się odsuńcie.-powiedziałam.
Kiedyś podpatrzyłam od szamana jak zrobić skrzydła. Stanęłam za Nyx. Wyciągłam łapy tak, jakbym chciała wyprostować niewidzialne skrzydła a potem ogonem jak gąbką trzeba było przesunąć po "skrzydłach" i gotowe. Wszyscy patrzeli z podziwem. Nyx miała skrzydła. Wyglądały trochę jak te.(tylko że zamiast Rarity była Nyx). Wydaje się łatwe, prawda? No właśnie, tylko się wydaje. Ale wracając do tematu...
-Jak to zrobiłaś?-Krzyczała Nyxiern.
-Normalnie. Lata praktyk.-odpowiedziałam ze śmiechem.-Potrafisz polecieć>
-Spróbuję.Wzbiła się w powietrze, zrobiła kilka kółek i krzyczała:
-Ale fajnie! Jupi!
Dobra możemy zaczynać. Lecimy przez...Słupy!
Miejsca ułozyły się tak:
1.Fivera
2.Night Howl
3.Luna,Nyxiern.
Po zawodach przez cały następny dzień nie mogliśmy wygrzebać się z łóżek.
PS:Kolejne zawody 30 maja i każdego następnego dnia miesiąca. Tak nie macie zielonego pojęcia co to słupy. To to. Za niedługo w zakładce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz