-Zobaczymy- odpowiedziałem posyłając jej delikatny uśmiech.
-Taa, pełnia już niedługo, wszystko się okaże- stwierdziła Luna, patrząc na zachodzące słońce.
-Pamiętajcie, że was ostrzegałam- powiedziała Metztli uśmiechając się do nas.
-Dzień się kończy- Luna przyglądała się jak słońce powoli znika za
horyzontem.- Miło było mi tak z wami spacerować. Dzięki za wspólnie
spędzony czas, Ruth, Metztli.
-No, dzięki- odezwała się właścicielka smoka.
-Ja też wam dziękuję- zwróciłem się do wilczyc.- Miło jest tak
porozmawiać z innymi zamiast siedzieć przez cały dzień w jaskini. Chyba
częściej muszę coś takiego robić.
-Oj tak, wtedy poznasz całą watahę
-Pewnie tak, no to dzięki i miłej nocy- pożegnałem się i ruszyłem w
stronę miejsca polowań. Na miejscu szybko złapałem jakiegoś zająca i
zaciągnąłem go do swojej jaskini. Pałaszując go rozmyślałem nad minionym
dniem.
-Oby więcej takich było- powiedziałem do siebie i położyłem się spać.
Śniło mi się, że wędruję po terenach naszej watahy z moim nie żyjącym
już ojcem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz